W hali w Podkowie Leśnej kawałki betonu jak lodowe kry zawisły w powietrzu na granicy wnętrza i zewnętrza.
Przestrzeń napiera na konstrukcję budynku , która ugina się pod ciężarem wiosennego powietrza, a nagie, jesienne pnie drzew mieszają się z ramami okien.
Bryła klinem wbija się w ogród, przestrzeń odpowiada tym samym- wbija się do wnętrza hali, jakby chciała za wszelką cenę przeniknąć materię, granicę pomiędzy tym, co w człowieku, a tym, co poza nim.